środa, 2 lipca 2025

"Czarne łabędzie" Alicja Filipowska

 
"Czarne łabędzie" Alicja Filipowska, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 300

 

Poruszająca opowieść o sile dziecięcej przyjaźni i beztrosce, która nagle zostaje przerwana… 

 

Sięgając po powieść Alicji Filipowskiej nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Byłam przekonana, że czeka na mnie przyjemna powieść obyczajowa, ale to co otrzymałam okazało się znacznie lepsze. 

To historia pisana silnymi emocjami, dedykowana czytelnikom potrafiącym czytać pomiędzy wierszami. Nienachalna, w żaden sposób nie narzucająca własnych wartości czy wyznawanych zasad, ale jednocześnie niosąca nie jedną lekcję wartą zapamiętania. Autorka pisze bardzo plastycznie, jej fabuła już od pierwszych stron jest świadoma, realna i intensywna a to ułatwia nam sprawę utożsamienia się z bohaterami. Wydaje się, że młody wiek bohaterów przechyli czarę na stronę nastoletnich odbiorców, ale nic bardziej mylnego! Mnogość psychologicznych wyzwań czy wszechobecnych sekretów zapewni rozrywkę dla każdego, bez względu na doświadczenie.

Przenosimy się do letnich dni roku 1993, kiedy dziesięcioletni Paweł wraca z kolonii. Nie może doczekać się spotkania z przyjaciółmi ani opowieści o chwilach, kiedy nie byli razem. Jednak czeka go gorzkie rozczarowanie. Krzysiek, Dawid i Anka zachowują się dziwnie a Leon przepadł bez śladu. Zdecydowany chłopak zrobi wszystko, by znaleźć odpowiedzi, ale nie spodziewa się, że otaczająca go tajemnica okaże się mroczniejsza niż zakładał.

Kamionka to ulubiona przez autorkę miejscowość, która na pierwszy rzut oka wydaje się sielanką. Jednak im bliżej poznamy bohaterów, tym łatwiej zrozumiemy, że otaczają się górą pozorów. W tej fabule czytać będziemy o ulotnym dzieciństwie, które znika wraz z odnalezieniem odpowiedzi, o dorosłych, którzy nie chcą chronić swoich najbliższych. W kameralnej atmosferze wiszącej w powietrzu niepewności przemierzamy wraz z Pawłem pobliskie zakamarki, by poznać smak rozczarowania, zdrady, poczucia winy i po latach zrozumieć ich wpływ na dorosłe już wybory. Autorka w przepięknej, lekkiej opowieści uchwyciła cały ogrom silnych emocji snując historię z silnym wydźwiękiem, która mocno działa na wyobraźnię.

"Czarne łabędzie" to przejmująca do szpiku kości powieść dedykowana wszystkim czytelnikom. Bardzo szczera, bardzo angażująca, niesłychanie inteligentna. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to książka jakich wiele, ale gwarantuję, że Alicja Filipowska pozostawia daleko w tyle potencjalne schematy pisząc własną wariację na temat utraconego dzieciństwa. Najważniejsza jednak w tym wszystkim będzie atmosfera, ale o tym przekonacie się już sami.

wtorek, 1 lipca 2025

"Tonąc w morzu krwi" Ludwik Lunar

 
"Tonąc w morzu krwi" Ludwik Lunar, Wyd. Filia, Str. 536

 

Czy rozpoznasz zło, jeśli stanie tuż obok ciebie? 

 

Po intensywnej lekturze "Tańcząc na prochach zmarłych" przyszedł czas na kontynuację serii Ludwika Lunara. Jego mroczna wizja kryminału bardzo przypadła mi do gustu a część druga wypadła jeszcze lepiej niż poprzedniczka. 

Z chronologią sprawa jest prosta - czytać możecie dowolnie. Części łączy występowanie prowadzących śledztwo i ich pomniejsze prywatne sprawy. Natomiast za każdym razem czytamy o innej przygodzie, koncentrujemy się na nowym wyzwaniu, szukamy nowych, ukrytych informacji. To właśnie jest domeną twórczości autora: tajemnice ukryte na drugim planie, przedstawianie postaci, które wiedzą zdecydowanie więcej niż chcą ujawnić. Wszystko to otoczone mrocznym, gęstym klimatem zmusza nas do pełnego zaangażowania w treść, śledzenie przebiegu akcji, ściganie się z czasem. Zagadka kryminalna jest więc utrzymana na wysokim poziomie a my nie możemy się powstrzymać od własnych domysłów, które i tak nie pokryją się z zaskakującym finałem.

Trzydzieści lat temu zaginęła rodzina Albrechtów i po dziś dzień nie wiadomo co naprawdę się z nimi stało. Dwójka funkcjonariuszy gdańskiego Archiwum X – Edward Sokulski i Daria Tyszka zdecydują się podjąć wyzwanie i na nowo odkopać tajemnice przeszłości. Zatarte przez czas ślady działają na ich niekorzyść a rodzina zaginionych, która mogłaby cokolwiek powiedzieć, zaczyna umierać jakby za sprawą nałożonej na nich klątwy. Czy to zbieg okoliczności? A może stoi za tym coś więcej?

Fabuła w dużej mierze opiera się na analizie ludzkich zachowań oraz psychiki. I wypada pod tym kątem rewelacyjnie. Otrzymujemy bowiem złożony obraz niedomówień, które przez lata obrosły pajęczynami a dziś odgrzebane na nowo wydają się być pokryte jeszcze większymi emocjami. Autor żonglując faktami, wprowadzając nas w ślepe zaułki, bawiąc się gęstą atmosferą i nieustannie podsycając nasz apetyt na więcej stworzył opowieść o ludzkich słabościach, które doprowadziły na skraj rozpaczy, o niezrozumieniu, winie, o braku odkupienia. Na każdej stronie towarzyszyła mi niepewność, którą przywitałam jak jednego z bohaterów a która prowadziła mnie przez ponad pięćset stron ekscytującej przygody.

"Tonąc w morzu krwi" to lektura obok której nie możecie przejść obojętnie. Intensywna w odbiorze. Intrygująca. Nieszablonowa. Stawiająca przed nami liczne wyzwania do pokonania, igrająca sobie z naszymi szarymi komórkami. Błyskotliwa, pomysłowa, ze złożoną kreacją wszystkich bohaterów zapewniła mi kilka wieczorów pełnych napięcia, kluczenia w labiryncie, stawiania własnych podejrzeń. Bawiłam się wybornie, ponieważ Ludwik Lunar stanął na wysokości zadania i mam nadzieję, że kolejna część serii pojawi się już niebawem!

OSZAR »